Jan Urban – hit czy kit?
Jan Urban objął funkcję selekcjonera reprezentacji Polski w lipcu 2025 roku, zastępując Michała Probierza w trudnym momencie dla kadry. Polski zespół był wówczas na zakręcie – zarówno sportowo, jak i komunikacyjnie – a presja oczekiwań kibiców była ogromna. Urban, mający za sobą bogatą karierę trenerską w klubach takich jak Legia Warszawa czy Górnik Zabrze, szybko zyskał reputację szkoleniowca, który potrafi odmienić grę zespołu.
Jego doświadczenie w pracy przy reprezentacji sięga jeszcze czasów Leo Beenhakkera i Euro 2008, kiedy odpowiadał za obserwację przeciwników, co dało mu solidne podstawy do późniejszego prowadzenia kadry. Debiut Urbana przypadł na 4 września 2025 roku w wyjazdowym meczu z Holandią, który zakończył się remisem 1:1. Wynik ten od razu został odebrany jako sukces – przede wszystkim ze względu na styl gry, zaangażowanie zawodników i charakter, który udało się wprowadzić do drużyny w tak krótkim czasie.
Początek pracy i pierwsze efekty
Pierwsze miesiące pod wodzą Urbana przyniosły zauważalną poprawę w grze reprezentacji. Drużyna zdobyła 7 punktów w ostatnich trzech meczach eliminacji do Mistrzostw Świata 2026, co znacząco przybliżyło ją do baraży. Styl gry, który Urban wprowadza w kadrze, przypomina hiszpańską filozofię – zdominowanie piłki i efektywne ataki, które bazują na precyzyjnym rozprowadzaniu akcji i kontrolowaniu tempa spotkania. W klubach, którymi wcześniej kierował, również stawiał na podobną taktykę, co pozwalało jego zespołom nie tylko zdobywać punkty, ale też imponować organizacją gry i cierpliwością w ofensywie.
Okres pierwszych pięciu meczów kadry pod wodzą Urbana był niezwykle obiecujący. Po remisie w Rotterdamie przyszły trzy zwycięstwa – z Finlandią, Nową Zelandią i Litwą – by następnie domknąć ten cykl kolejnym remisem z Holandią, tym razem na PGE Narodowym. Trzy wygrane i dwa remisy w tak krótkim czasie to dorobek, który w XXI wieku udało się osiągnąć tylko Janowi Urbanowi i Michałowi Probierzowi. Taki start budzi nadzieje kibiców i ekspertów, bo w historii polskiej kadry podobne sekwencje wyników zdarzały się bardzo rzadko.
Porównanie z poprzednimi selekcjonerami
Ostatnim trenerem, który równie mocno rozpoczął pracę z reprezentacją Polski, był Wojciech Łazarek w 1986 roku. Jego bilans w pierwszych pięciu meczach obejmował:
- zwycięstwa z Grecją, Finlandią oraz Irlandią,
- remisy z Holandią i Koreą Północną.
To niemal identyczny rezultat do osiągnięć Urbana. Łazarek kontynuował serię bez porażki do ósmego meczu, a jego kadra przegrała dopiero 0:1 z Grecją. W przypadku Urbana przedłużenie serii bez porażki w kolejnych spotkaniach, w tym barażach o awans na Mistrzostwa Świata 2026, będzie kluczowe, by wyrównać wynik Probierza, którego drużyna nie zaznała porażki w pierwszych ośmiu meczach.
Bilans pierwszych pięciu spotkań ostatnich selekcjonerów jasno pokazuje, jak obiecująco zaczęła Jan Urban. Zdobył 11 punktów (3 zwycięstwa, 2 remisy), co stawia go na równi z Michałem Probierzem, a znacznie przed:
- Czesławem Michniewiczem,
- Paulo Sousą,
- Jerzym Brzęczkiem.
Widać, że nowy selekcjoner potrafi szybko znaleźć balans między stabilnością w defensywie a skutecznością w ofensywie, co dla polskich kibiców jest jasnym sygnałem, że drużyna wraca na właściwe tory.
Przyszłość i oczekiwania
Ostatni, świeży remis 1:1 z Holandią, mimo że formalnie nie jest zwycięstwem, smakuje jak pełne trzy punkty, bo pokazuje charakter drużyny i zdolność do walki z europejską czołówką. Kolejnym sprawdzianem będzie mecz z Maltą, a później baraże o awans na Mistrzostwa Świata.
Jeśli Urban utrzyma formę i podejście, które już dało efekty, Polska ma realną szansę nie tylko wyrównać, ale i pobić rekordy poprzednich selekcjonerów. Styl gry, stabilność i skuteczność, które udało się wprowadzić w pierwszych miesiącach pracy, stawiają drużynę w roli zespołu wymagającego, nieprzewidywalnego i gotowego do walki na najwyższym poziomie.
