Iga Świątek pokonała Elise Mertens w trzeciej rundzie turnieju WTA 1000 w Miami

Iga Świątek już po raz kolejny pokazała, że potrafi walczyć do samego końca, nawet gdy na początku sprawy nie wyglądają najlepiej. W trzeciej rundzie turnieju WTA 1000 w Miami Polka pokonała Belgijkę Elise Mertens w dwóch setach – 7:6 (7-2), 6:1. Pewne jest jedno: wynik ten nie oddaje pełni emocji, które towarzyszyły całemu spotkaniu.

Problemy z serwisem w pierwszym secie

Pierwszy set nie zaczął się najlepiej dla Świątek. Choć na początku Polka wygrała swój gem serwisowy, to potem coś zaczęło szwankować z jej podaniem. Mertens wykorzystała moment zawahania i od razu przełamała Świątek, doprowadzając do wyrównania. Z każdą kolejną akcją Polka popełniała coraz więcej niewymuszonych błędów, a serwis nie był w pełni skuteczny, co dawało Belgijce przewagę. Zatrzymanie w tym momencie rywalki nie było łatwe.

Pomimo problemów z serwisem, Świątek potrafiła utrzymać się w grze. Po kilku świetnych returnach udało jej się przełamać Mertens i wyrównać stan na 3:2. Belgijka nie miała jednak zamiaru odpuścić. I gdy już wydawało się, że Polka odzyskuje kontrolę nad spotkaniem, znów przyszły problemy z podaniem, co dało kolejne przełamanie rywalce. Martens wyrównała na 5:5 i przez chwilę to ona była bliżej wygranej w secie.

Tie-break – kluczowy moment spotkania

Gra toczyła się w nerwowej atmosferze, ale w końcu wszystko rozstrzygnęło się w tie-breaku. Świątek pokazała, że potrafi zmobilizować się w kluczowych momentach. Zaczęła dominować, zaserwowała asa, a później wykonała perfekcyjny smecz. Przy wyniku 5-1 Polka miała pełną kontrolę nad przebiegiem seta. Mertens nie miała już nic do powiedzenia – tie-break zakończył się wynikiem 7-2 na korzyść Polki. Było to bardzo ważne zwycięstwo, które dało jej prowadzenie w całym meczu po 67 minutach gry.

Drugi set – dominacja Świątek

Po wygraniu pierwszego seta, Świątek poczuła się pewniej. Druga partia zaczęła się pod jej dyktando – już na początku przełamała Mertens, co dało jej przewagę, której rywalka nie była w stanie odrobić. Świątek grała agresywnie, ale mądrze, nie popełniając tych samych błędów co wcześniej. Przełamała Belgijkę raz jeszcze, tym razem w trzecim gemie, prowadząc 3:0.

Mertens próbowała reagować, jednak Świątek była nie do zatrzymania. Polka nie dała się złamać i obroniła swoje podanie w ważnych momentach, co pozwoliło jej na pewne prowadzenie. Kiedy już było 5:1, Polka zbliżała się do zakończenia spotkania. W ostatnim, decydującym gemie Świątek nie dała szans Mertens – 6:1 i awans do 1/8 finału turnieju WTA 1000 w Miami.

Podsumowanie

Iga Świątek zagrała z charakterem i udowodniła, że potrafi walczyć nawet w trudnych momentach. Choć początek meczu nie był jej wymarzony, to z każdą minutą wkraczała w mecz z większą pewnością siebie. Świetny tie-break, po którym przejęła kontrolę nad meczem, oraz skuteczność w drugim secie dały jej zasłużoną wygraną. Kolejna rywalka, Elina Switolina, będzie musiała liczyć się z Polką, która w Miami zagra o kolejny awans.

 

Autor: Andrzej Przybylski